Nie od dziś wiemy, że środowisko, w którym funkcjonujemy ma wpływ na wiele obszarów naszego życia. Jednym z takich środowisk, które ma znaczenie dla rozwoju dzieci jest drużyna sportowa. Wielu rodziców marzy o tym, aby jego dziecko grało w przyszłości w bardzo dobrym klubie i osiągało sukcesy. Niestety statystyki mówią, że niewielu młodych adeptów z akademii gra później na najwyższym poziomie.

Sport uczy, szacunku, punktualności, wychodzenia spoza swojej sfery komfortu, uczy zdrowego trybu życia, kształtuje charakter, uczy przegrywać, daje możliwość zawarcia relacji i wielu pięknych wspomnień, rozwija psychoruchowo, uczy kontaktów między ludzkich i wiele, wiele innych pozytywnych rzeczy jednak żaden sport nie gwarantuje sukcesu – determinowane jest to wieloma aspektami. Nawiązuje do tego, ponieważ ostatnio zostałem poproszony przez jednego z Trenerów aby zastąpić go na turnieju. Nie mogłem uwierzyć jak rodzic potrafi wywierać presje na swoim dziecku, „lepiej podaj, wracaj, szybciej, co ty robisz, strzelaj, biegnij, kopnij, nie trać piłki” to tylko niektóre cytaty, które się pojawiły. Odpowiedzią na te komentarze były dwie sytuacje - wymowny gest jednego chłopca, który uciszał swojego dziadka na trybunach oraz komentarz drugiego, który strzelił samobója – „jestem beznadziejny, zagrałem najsłabiej, bo strzeliłem samobója”. Każdy z dzieciaków ma różny poziom wyszkolenia i zasobów.

KAŻDE DZIECKO TO CO MÓWIMY BIERZE DO SIEBIE I INTERPRETUJE.

Porównania z lepszymi kolegami, sprawiają, że czują się gorsi. Niekonstruktywna krytyka trenerów sprawia, że czują się gorsi. Uwagi rodziców sprawiają, że czują, że zawiedli. Błędy, które popełniają żeby się rozwijać, stresują bo wiedzą że będą skrytykowani. Spada poczucie wartości, wzrasta izolacja, zanika to co najważniejsze - radość z grania.

Czy tego właśnie chcemy?

Odpowiedź pozostawiam wam. Twórzmy bezpieczne środowisko dla każdego, edukujmy, doceniajmy zaangażowanie i postęp, nie wytwarzajmy presji, nie oceniajmy, pozwólmy dzieciom być dziećmi. Nie każde dziecko osiągnie sukces sportowy, pytanie czy jego przygoda ze sportem ma go rozwijać poprzez wymienione powyżej czynniki czy obniżać samoocenę i działać destruktywnie? Nie każdy to Lewandowski, a przecież i on czasem karnych nie strzela… Różnica jest taka, że Robert ma ukształtowaną samoocenę i duże doświadczenie, a u 8 latka to my w jakiś sposób tą samoocenę kształtujemy. „Niska samoocena może okazać się jedną z chorób, która powstrzymuje wielu ludzi przed wejściem na drogę kariery i sukcesu”.

Zastanówmy się wspólnie czy czasami to co według nas odpowiednie, w rzeczywistości takie jest.